Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze – byłemu ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu. Otwiera to drogę do postawienia mu aż 26 zarzutów, w tym kierowania grupą przestępczą. Ziobro, który przez lata rozdawał karty w wymiarze sprawiedliwości, teraz sam może stanąć przed sądem. Ale w kluczowym momencie nie ma go w Polsce.
Przebywa na Węgrzech. Oficjalnie – „w celach prywatnych”, a tak naprawdę po prostu uciekł. Bo jak inaczej nazwać nieobecność człowieka, który jeszcze niedawno z dumą głosił, że nie ma nic do ukrycia? Rząd nie owija w bawełnę: „Boi się prawa i sprawiedliwości”.
Ziobro nie tylko nie stanął do konfrontacji z zarzutami, ale unika odpowiedzi i konsekwencji. Były prokurator generalny, który ścigał innych, dziś chowa się za granicą, unikając własnego rozliczenia. To moment symboliczny: człowiek, który miał być strażnikiem prawa, ucieka, gdy sam może być pociągnięty do odpowiedzialności. Niestety wychodzi na to, że teraz to Zbigniew Ziobro okazał się być "Fujarą".
Komentarze
Prześlij komentarz