Wielka zmiana. Tym w realiach polskiej polityki jest fuzja Platformy Obywatelskiej, Inicjatywy Polskiej i Nowoczesnej. Partie te połączyły się i dla niepoznaki przybrały jeszcze ani razu nie słyszaną nazwę – Koalicja Obywatelska.
Politycy KO mówią o wielkim połączeniu sił, ale o jakich siłach tu mówimy. Platforma Obywatelska przyjęła pod swój płaszczyk partie o których istnieniu nikt nie słyszał, a jeżeli słyszał to już dawno o tym zapomniał. Inicjatywa Polska nie przynosi ze sobą nic. Inaczej jest w przypadku Nowoczesnej, to jest partia z krwi i kości i w ramach dobrego rozpoczęcia współpracy przynosi ze sobą 2 mln długu.
Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Najważniejsze wydarzyło się tego dnia na scenie, głos zabrał Donald Tusk. Przemówienie nie było tradycyjnym przemówieniem jakiego powinniśmy spodziewać się po premierze poważnego, demokratycznego państwa. Oprócz standardowych haseł o jedności, współpracy, wolności, Europie, usłyszeliśmy premiera który odpalił najostrzejsze działa. Niepokojącym jest nie tylko to co premier powiedział, ale też, a może i przede wszystkim to, że nikogo to nie poruszyło ani nawet nie wzbudziło najmniejszego niepokoju. Donald Tusk, ten sam człowiek który szedł po władzę z hasłami obrony wolności i demokracji, teraz istotę demokracji wypacza. O co dokładnie chodzi? Premier w swoim wystąpieniu dużo mówił o PIS, nie wzbudziło to oczywiście żadnego zaskoczenia, ale słowa premiera który wprost mówi, że Polacy stoją przed wyborem – dobro czy zło (premier dobrem naturalnie nazywa siebie i swoją partię, a złem Jarosława Kaczyńskiego i PIS). Słowa które bardziej powinny nam się kojarzyć z władzą autorytarną są wypowiadane w demokratycznym kraju. Donald Tusk- „Król Europy”, mówi językiem który ostatnio w Europie był słyszany w latach 40. Pokazuje nam to, że walka polityczna w Polsce nie opiera się już na propozycjach programowych, wartościach które partia popiera, tylko na najbardziej prymitywnym podziale na dobro i zło. Możemy marginalizować tą wypowiedź, ale pamiętajmy, że powiedział to nie pierwszy lepszy poseł tylko Premier Rzeczpospolitej Polskiej i jeżeli władza zobaczy, że ma przyzwolenie na działania z pominięciem procesów demokratycznych – bo tym w praktyce jest podział na dobro (naturalnie słuszne) i zło (naturalnie niesłuszne), to o demokracji możemy zapomnieć i pozostanie nam tylko zasalutować i dzielnie wykrzyczeć Heil Donald.
Komentarze
Prześlij komentarz