Jarosław Kaczyński - ojciec PIS-u, a kiedy ojciec traci formę, jego synowie chcą przejąć po nim schedę. Problem pojawia się jednak kiedy synów jest dużo i każdy ma wysokie ambicje. Tak właśnie jest teraz w PIS. Harcerze - (grupa Mateusza Morawieckiego) chcą trzymać się centrum, Maślarze - (grupa Przemysława Czarnka, Jacka Sasina, Patryka Jakiego i Tobiasza Bocheńskiego) chcą skręcać w prawo, a Zakon PC - (stare wygi z Porozumienia Centrum) chcą trzymać się stołków i prezesa.
Kto wyjdzie z tego konfliktu jako zwycięzca nie wiem, ale pewne jest, że My, obywatele nie będziemy mieli z tego żadnego pożytku.
Jednak patrząc na umacniającą się pozycję Grzegorza Brauna, to wnioskować możemy, że to właśnie on i jego partia zyskują najwięcej na wewnętrznym konflikcie w PIS.
Czy ten konflikt ma jakiś programowy sens? Nie sądzę, a jeżeli już jakiś jest, to nie jest on w tym wszystkim najważniejszy, bo jak wiadomo - „Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”. I tak samo pewnie jest w tym przypadku. Bo w końcu jak już PIS wróci do władzy to ktoś kraść będzie musiał.
PS. Jeżeli ta wojenka miałaby nam przynieść całkowity rozpad PIS-u to wcale bym się nie obraził.
Komentarze
Prześlij komentarz