Przejdź do głównej zawartości

Czołem towarzyszu marszałku

 18 listopada Sejm RP wybrał Włodzimierza Czarzastego na stanowisko Marszałka sejmu. Wybór ten wynikał oczywiście  z wcześniej zawartej umowy koalicyjnej. Ale czy umowa koalicyjna jest ważniejsza niż zachowanie minimalnych standardów państwa europejskiego? No bo tym właśnie jest założenie, że ludzie powiązani z władzą ludową nie powinni piastować ŻADNYCH, a tym bardziej tak wysokich stanowisk jak Marszałek sejmu. 

„Precz z komuną!” - te słowa wybrzmiewały tego dnia prawie wszędzie, a najbardziej dźwięcznie oczywiście na sali sejmowej. Nie ma się temu co dziwić, bo sytuacja w której były członek PZPR zajmuje tak istotne stanowisko państwowe nie zdarzają się często. 

„No dobrze, może i Czarzasty był w PZPR, ale teraz to już całkiem inny człowiek” - powiedzą członkowie koalicji. No właśnie, ale czy na pewno?

Włodzimierz Czarzasty nie tylko w Polsce ludowej był zamieszany w różnej maści afery polityczne. Przecież jest on w końcu jednym z zamieszanych w Aferę Rywina.

Członek z grupy trzymającej władzę, a w Nowej Lewicy prowadzi rządy niczym tyran.

Tacy ludzie jak Leszek Miller czy Joanna Senyszyn mówią o nim, że demokrację ma za nic, a partię traktuje jak swoją własność.

„Ale chociaż otacza się dobrymi ludźmi” - powiedzą zwolennicy tego wyboru.

Jeżeli tak, to dla nich „dobrym” człowiekiem jest Marek Siwiec. Marek Siwiec który także był członkiem PZPR, a zasłynął głównie, a może i jedynie, z naśmiewania się z Jana Pawła II, ramię w ramię z Aleksandrem Kwaśniewskim.

To jest ta nowa jakość? Nowa jakość którą zagwarantuje nam zakaz sprzedaży alkoholu w sejmie? Nowa jakość którą zagwarantuje nam lęk Czarzastego przed lotami samolotowymi? No i na deser wyłączenie z konwentu seniorów przedstawicieli kół poselskich. To jest właśnie prawdziwa twarz Włodzimierza Czarzastego - infantylność, zamordyzm i nieposzanowanie demokracji, a to wszystko przykryte uśmiechem i uszczypliwym żartem. Dobrze, że to tylko 2 lata.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ile wytrzyma jeszcze Polska demokracja?

  W ielka zmiana. Tym w realiach polskiej polityki jest fuzja Platformy Obywatelskiej, Inicjatywy Polskiej i Nowoczesnej. Partie te połączyły się i dla niepoznaki przybrały jeszcze ani razu nie słyszaną nazwę – Koalicja Obywatelska. Politycy KO mówią o wielkim połączeniu sił, ale o jakich siłach tu mówimy. Platforma Obywatelska przyjęła pod swój płaszczyk partie o których istnieniu nikt nie słyszał, a jeżeli słyszał to już dawno o tym zapomniał. Inicjatywa Polska nie przynosi ze sobą nic. Inaczej jest w przypadku Nowoczesnej, to jest partia z krwi i kości i w ramach dobrego rozpoczęcia współpracy przynosi ze sobą 2 mln długu. Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Najważniejsze wydarzyło się tego dnia na scenie, głos zabrał Donald Tusk. Przemówienie nie było tradycyjnym przemówieniem jakiego powinniśmy spodziewać się po premierze poważnego, demokratycznego państwa. Oprócz standardowych haseł o jedności, współpracy, wolności, Europie, usłyszeliśmy premiera który odpalił n...

Wojna domowa w PIS

     J arosław Kaczyński - ojciec PIS-u, a kiedy ojciec traci formę, jego synowie chcą przejąć po nim schedę. Problem pojawia się jednak kiedy synów jest dużo i każdy ma wysokie ambicje. Tak właśnie jest teraz w PIS. Harcerze - (grupa Mateusza Morawieckiego) chcą trzymać się centrum, Maślarze - (grupa Przemysława Czarnka, Jacka Sasina, Patryka Jakiego i Tobiasza Bocheńskiego) chcą skręcać w prawo, a Zakon PC - (stare wygi z Porozumienia Centrum) chcą trzymać się stołków i prezesa. Kto wyjdzie z tego konfliktu jako zwycięzca nie wiem, ale pewne jest, że My, obywatele nie będziemy mieli z tego żadnego pożytku.  Jednak patrząc na umacniającą się pozycję Grzegorza Brauna, to wnioskować możemy, że to właśnie on i jego partia zyskują najwięcej na wewnętrznym konflikcie w PIS.  Czy ten konflikt ma jakiś programowy sens? Nie sądzę, a jeżeli już jakiś jest, to nie jest on w tym wszystkim najważniejszy, bo jak wiadomo - „Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądz...

I kto teraz jest "Fujarą"?

Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze – byłemu ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu. Otwiera to drogę do postawienia mu aż 26 zarzutów, w tym kierowania grupą przestępczą. Ziobro, który przez lata rozdawał karty w wymiarze sprawiedliwości, teraz sam może stanąć przed sądem. Ale w kluczowym momencie nie ma go w Polsce. Przebywa na Węgrzech. Oficjalnie – „w celach prywatnych”, a tak naprawdę po prostu uciekł. Bo jak inaczej nazwać nieobecność człowieka, który jeszcze niedawno z dumą głosił, że nie ma nic do ukrycia? Rząd nie owija w bawełnę: „Boi się prawa i sprawiedliwości”. Ziobro nie tylko nie stanął do konfrontacji z zarzutami, ale unika odpowiedzi i konsekwencji. Były prokurator generalny, który ścigał innych, dziś chowa się za granicą, unikając własnego rozliczenia. To moment symboliczny: człowiek, który miał być strażnikiem prawa, ucieka, gdy sam może być pociągnięty do odpowiedzialności. Niestety wychodzi na to, że teraz to Zbigniew Ziobro okazał się być ...