Przejdź do głównej zawartości

Incydent czy zwiastun rewolucji?


    Z najnowszego sondażu OGB dowiadujemy się, że Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna z wynikiem 11 % staje się trzecią siłą na polskiej scenie politycznej. Co to oznacza? Na razie zasadniczo nic, ale jeżeli takie sondaże zaczną się powtarzać możemy myśleć już z kim KKP zawrze koalicję w przyszłym sejmie. Oczywiście odrzucamy raczej mało prawdopodobny sojusz z KO, więc zostaje PIS, ale z drugiej strony czy Jarosław Kaczyński, który mówił wprost, że chce zostać „Emerytowanym zbawcą narodu” pragnie zostać zapamiętany jako ten który pozwolił dojść do władzy takiemu oszołomowi (bo tak trzeba nazywać ludzi którzy podważają podstawy wiedzy historycznej, takie jak istnienie i zbrodniczą działalność komór gazowych), bo takim człowiekiem jest właśnie Grzegorz Braun. Czy pragniemy tego, by w polskim rządzie znalazł się człowiek którego poglądy są jawnie prorosyjskie? Czy pragniemy tego, by w polskim rządzie znaleźli się ludzie którzy są znani na całym świecie ze skrajnego antysemityzmu i homofobi? To wszystko jest codziennością dla ludzi pokroju Grzegorza Brauna, którzy mimo zadeklarowanej religijności żywią nienawiść do drugiego człowieka, który jest w jakiś sposób inny. Bo w Polsce Grzegorza Brauna inny, znaczy gorszy, gorszy czyli ten którego można poniżać, szkalować, a w najdalej posuniętych przypadkach zabić.

Ale dlaczego tacy ludzie zyskują poparcie w społeczeństwie? Odpowiedź wydaje się być prosta, ale nie do końca. Faktem jest, że 20 lat rządów Platformy i PIS-u zmęczyły Polaków. Problemy od 20 lat te same i nadal nie rozwiązane, no właśnie, ale czy Grzegorz Braun mówi nam jak ma zamiar poprawić stan ochrony zdrowia? Jak chce usprawnić działanie polskiego wymiaru sprawiedliwości? Jaki ma pomysł na polską edukację? Jak chce zahamować zbliżający się kataklizm gospodarczy? Na żadne z tych pytań nie dostajemy odpowiedzi. Za to otrzymujemy doszukiwania się wszędzie Żydowskiego spisku i próby rozpoczęcia „tęczowej” rewolucji. A rzeczywistość wygląda tak, że na razie bliżej nam do rewolucji, ale brunatnej, a jak wiemy rewolucjoniści kończą zawsze o wiele gorzej niż ci przeciw którym tę rewolucję wszczynali.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ile wytrzyma jeszcze Polska demokracja?

  W ielka zmiana. Tym w realiach polskiej polityki jest fuzja Platformy Obywatelskiej, Inicjatywy Polskiej i Nowoczesnej. Partie te połączyły się i dla niepoznaki przybrały jeszcze ani razu nie słyszaną nazwę – Koalicja Obywatelska. Politycy KO mówią o wielkim połączeniu sił, ale o jakich siłach tu mówimy. Platforma Obywatelska przyjęła pod swój płaszczyk partie o których istnieniu nikt nie słyszał, a jeżeli słyszał to już dawno o tym zapomniał. Inicjatywa Polska nie przynosi ze sobą nic. Inaczej jest w przypadku Nowoczesnej, to jest partia z krwi i kości i w ramach dobrego rozpoczęcia współpracy przynosi ze sobą 2 mln długu. Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Najważniejsze wydarzyło się tego dnia na scenie, głos zabrał Donald Tusk. Przemówienie nie było tradycyjnym przemówieniem jakiego powinniśmy spodziewać się po premierze poważnego, demokratycznego państwa. Oprócz standardowych haseł o jedności, współpracy, wolności, Europie, usłyszeliśmy premiera który odpalił n...

Wojna domowa w PIS

     J arosław Kaczyński - ojciec PIS-u, a kiedy ojciec traci formę, jego synowie chcą przejąć po nim schedę. Problem pojawia się jednak kiedy synów jest dużo i każdy ma wysokie ambicje. Tak właśnie jest teraz w PIS. Harcerze - (grupa Mateusza Morawieckiego) chcą trzymać się centrum, Maślarze - (grupa Przemysława Czarnka, Jacka Sasina, Patryka Jakiego i Tobiasza Bocheńskiego) chcą skręcać w prawo, a Zakon PC - (stare wygi z Porozumienia Centrum) chcą trzymać się stołków i prezesa. Kto wyjdzie z tego konfliktu jako zwycięzca nie wiem, ale pewne jest, że My, obywatele nie będziemy mieli z tego żadnego pożytku.  Jednak patrząc na umacniającą się pozycję Grzegorza Brauna, to wnioskować możemy, że to właśnie on i jego partia zyskują najwięcej na wewnętrznym konflikcie w PIS.  Czy ten konflikt ma jakiś programowy sens? Nie sądzę, a jeżeli już jakiś jest, to nie jest on w tym wszystkim najważniejszy, bo jak wiadomo - „Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądz...

I kto teraz jest "Fujarą"?

Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze – byłemu ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu. Otwiera to drogę do postawienia mu aż 26 zarzutów, w tym kierowania grupą przestępczą. Ziobro, który przez lata rozdawał karty w wymiarze sprawiedliwości, teraz sam może stanąć przed sądem. Ale w kluczowym momencie nie ma go w Polsce. Przebywa na Węgrzech. Oficjalnie – „w celach prywatnych”, a tak naprawdę po prostu uciekł. Bo jak inaczej nazwać nieobecność człowieka, który jeszcze niedawno z dumą głosił, że nie ma nic do ukrycia? Rząd nie owija w bawełnę: „Boi się prawa i sprawiedliwości”. Ziobro nie tylko nie stanął do konfrontacji z zarzutami, ale unika odpowiedzi i konsekwencji. Były prokurator generalny, który ścigał innych, dziś chowa się za granicą, unikając własnego rozliczenia. To moment symboliczny: człowiek, który miał być strażnikiem prawa, ucieka, gdy sam może być pociągnięty do odpowiedzialności. Niestety wychodzi na to, że teraz to Zbigniew Ziobro okazał się być ...